Forum Deptak Strona Główna

Deptak
Forum literackie
 

Harry Potter, części 4-7

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Deptak Strona Główna -> Cytaty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sweet
Założyciel
(poszła do piachu)


Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:59, 31 Sty 2008    Temat postu: Harry Potter, części 4-7

Tu piszcie cytaty z Czary Ognia, Zakonu Feniksa, Księcia Półkrwi i Insygni Śmierci


"A potem, bez żadnego ostrzeżenia, blizna na czole Harry'ego eksplodowała bólem. Był to ból tak straszny, jakiego nigdy w życiu jeszcze nie poczuł. Różdżka wyśliznęła mu się z rąk, kiedy podniósł je do twarzy, kolana ugięły się pod nim, osunął się na ziemię i przestał cokolwiek widzieć. Czuł, że za chwilę pęknie mu czaszka.
Z daleka, gdzieś sponad jego głowy, napłynął piskliwy, zimny głos:
— Zabij niepotrzebnego.
Coś świsnęło i drugi głos zaskrzeczał w noc:
— Avada kedavra!"
CO

"(...) - Mi to przypomina śpiew Percy'ego - powiedział George. - Może będziesz musiał zaatakować go pod prysznicem?"
CO

"Drzwi sowiarni otworzyły się z trzaskiem. Fred i George przeszli przez próg i zamarli na widok Harry'ego, Rona i Hermiony.
- Co tu robicie?- zapytali jednocześnie Ron i Fred.
- Wysyłamy list - odpowiedzieli równocześnie Harry i George.
- Co, o tej porze?- zapytali jednocześnie Hermiona i Fred."
CO


Ostatnio zmieniony przez Sweet dnia Nie 12:06, 09 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tracy Jones



Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:18, 19 Mar 2008    Temat postu:

"Jak powiedział Hagrid: Co ma być to będzie... a jak już będzie to trzeba się z tym zmierzyć."
CO
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sweet
Założyciel
(poszła do piachu)


Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:00, 31 Sty 2008
PRZENIESIONY
Pon 17:01, 28 Kwi 2008    Temat postu: Harry Potter i Zakon Feniksa

"Wszedł za nią do gabinetu. Drzwi zamknęły się za nim automatycznie.
- No więc? - rzuciła niecierpliwie. - Czy to prawda?
- Co ma być prawdą? - zapytał Harry trochę bardziej agresywnym tonem, niż zamierzał, więc szybko dodał: - Pani profesor?
- Czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?
- Tak.
- I że zarzuciłeś jej kłamstwo?
- Tak.
- I powiedziałeś jej, że Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?
- Tak.
Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. Potem powiedziała:
- Weź sobie ciasteczko, Potter."
ZF

"- Mam dla ciebie wiadomość od Albusa Dumbledore'a.
Harry obrócił się w miejscu.
- Jaką?
- Zostań tam, gdzie jesteś.
- Przeciecz tu jestem! - prychnął Harry, nie zdejmując ręki z klamki.
- Więc co to za wiadomość?
- Właśnie ci ją przekazałem, tępaku- rzekł spokojnie Fineas Nigellus.
- Dumbledore mówi: "Zostań tam gdzie jesteś"."
ZF

"...Oskarżyciele: Korneliusz Oswald Knot, minister magii, Amelia Suzann Bones, Kierownik Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów, Dolores Jane Umbridge, Starszy Podsekretarz w biurze ministra. Protokolant: Percy Ignacjusz Weasley... - ...świadek obrony: Albus Persiwal Wulfryk Brian Dumbledore."
ZF

"Moze bys juz w koncu przestal, co?- odezwal sie w koncu Syriusz, kiedy James zlapal znicza w wyjatkowo widowiskowy sposob, a Glizdogon krzyknal z podziwu.- Bo Glizdogon posika sie z wrazenia."
ZF

"Usiedli przy ostatnim wolnym stoliku, przy zaparowanym oknie. Tuż obok siedział Roger Davies, kapitan drużyny Krukonów, z jakąś ładną dziewczyną o blond włosach.Trzymali się za ręce. Harry poczuł się niezręcznie, zwłaszcza, że kiedy rozejrzał się po kawiarni, zobaczył, że są tu same pary i wszystkie trzymają się za ręce. Może Cho się spodziewa, że on też weźmie ją za rękę..."
ZF

"- Zapytajmy wiec Pottera, jak by okreslil roznice miedzy inferiusem a duchem. - Ee... no... duch jest przezroczysty... - Och, wspaniale, Potter. Tak, to mile, ze nauczyles sie czegos przez prawie szesc lat. DUCHY Sa PRZEZROCZYSTE. (...) - Kiedy w ciemnej alejce stajemy twarza w twarz z czyms takim, chcemy przede wszystkim zobaczyc, czy to cos jest materialne, a nie pytamy: 'Przepraszam, czy jesteś może odciskiem duszy, która opuściła ciało?' "
KP

"Czemu cie martwi Sam-Wiesz-Kto? Zatroszcz sie lepiej o Q-py-blok! Powszechne zatwardzenie sciskajace siedzenie."
KP

"- Severusie, czy przysięgasz że będziesz strzegł mojego syna Dracona, kiedy będzie próbował spełnić wolę Czarnego Pana?
- Przysięgam.
Z różdżki wydobył się cienki języczek jasnego płomienia który owinoł się wokół ich dłoni jak rozpalony do czerwoności drut.
- I czy przysięgasz, że będziesz go chronił od wszelkiego nieszczęścia, ze wszystkich swoich sił i wykorzystując wszystkie swoje uzdolnienia?
- Przysięgam
Drugi płomień wystrzelił z różdżki oplótł pierwszy, tworząc z nim ognisty łańcuch.
- I jeśli okaże się to konieczne... jeśli Draconowi się nie powiedzie... - wyszeptała Narcyza (dłoń Snape'a drgneła w jej dłoni, ale jej nie cofnął) - czy przysięgasz, że dokończysz dzieła, które Draconowi zlecił Czarny Pan?
Przez chwilę panowało milczenie. Bellatriks wpatrywała się w Snape'a szeroko otwartymi oczami.
- Przysięgam - powiedział Snape."
KP

"- Czy pamietasz, jak mowilem, ze cwiczymy zaklecia NIEWERBALNE, Potter?
- Tak.
- Tak, prosze pana.
- Nie ma potrzeby zwracania sie do mnie per pan, panie profesorze."
KP

"(...) Dumbledore mial oczy zamkniete, ale gdyby nie sposob w jaki rozlozone byly jego rece i nogi, mozna bylo pomyslec, ze spi. Harry pochylil sie, poprawil mu okulary polowki na zakrzywionym nosie i otarl rekawem krew z ust. Potem spojrzal z gory na te stara twarz i sprobowal wchlonac w siebie straszna i niepojeta prawde,ze Dumbledore juz nigdy do niego nie przemowi, nigdy mu nie pomoze ..(...)"
KP


Ostatnio zmieniony przez Sweet dnia Nie 12:02, 09 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizy



Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 20:18, 03 Lut 2008
PRZENIESIONY
Pon 17:07, 28 Kwi 2008    Temat postu:

"-Wasza obrona-mówił Snape, trochę podnosząc głos-musi być równie elastyczna i wymyślna jak agresja czarnej magii, którą zamierzacie złamać.Te obrazy -wskazał na kilka, koło których przechodzil-daje pewne wyobrażenie co się dzieje z tymi, którym to się nie udało. Oto na przykład zaklęcie Cruciatus( machnął ręką w stronę czarownicy wrzeszczącej w agonii),Pocałunek Dementora ( czarodziej z oczmi w słup,leżący bezwładnie pod scianą) czy nieudany pojedynek z inferiusem ( krwawa masa na ziemi).
- A więc pojawił się już jakiś inferius?- xzapytala Paravati Patil piskliwym głosem-Już na pewno wiadomo , że on ich używa?
-Czarny Pan używał inferiusów w przeszlości -rzekł Snape- a to oznacza, że trzeba być przygotowanym na ich ponowne użycie"
KP
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sweet
Założyciel
(poszła do piachu)


Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:18, 03 Lut 2008
PRZENIESIONY
Pon 17:07, 28 Kwi 2008    Temat postu:

"(...) Robil z siebie zwolennika czystej krwi, zeby zblizyc sie do Lucjusza Malfoy'a..On jest taki sam ja Voldemort. Matka czarodziejka, czystej krwi, ojciec mugol...Wstydzil sie swojego pochodzenia, robil wszystko, zeby sie go bano, wykorzystujac czarna magie, nadal sobie imponujace nowe przezwisko....LORD Voldemort...... Ksiaze Polkrwi...Jak Dumbledore mogl przeoczyc, ze....(...)"
KP

"Wygralismy! - wrzasnal Ron, pojawiajac sie w polu widzenia i wymachujac srebrnym pucharem w kierunku Harry'ego. - Wygralismy! Czterysta piecdziesiat do stu czterdziestu! Wygralismy! Harry rozejrzal sie. Biegla ku niemu Ginny. Patrzyla na niego intensywnie i cala promieniala, rzucajac mu sie na szyje. I bez myslenia, bez planowania, bez martwienia sie faktem, ze widzi ich piecdziesiat osob, Harry pocalowal ja. Po kilku dlugich chwilach - a moze bylo to pol godziny - czy nawet kilka slonecznych dni - rozdzielili sie. W pokoju panowala cisza. Wtedy kilka osob zagwizdalo i rozlegly sie nerwowe chichoty. Harry popatrzyl nad glowa Ginny i zobaczyl Deana Thomasa, trzymajacego w dloni rozbity kielich, oraz Romilde Vane, ktora wygladala, jakby miala ochote czyms rzucic. Hermiona promieniala, ale oczy Harry'ego szukaly Rona. Wreszcie go znalazl, wciaz sciskajacego puchar i z wyrazem twarzy, jakby ktos uderzyl go palka w glowe. Przez ulamek sekundy patrzyli na siebie, a potem Ron machnal lekko glowa, co Harry zrozumial jako "Coz... jesli musicie." Bestia w jego piersi ryknela triumfalnie, gdy usmiechnal sie do Ginny i wskazal bez slow na przejscie w portrecie. Dlugi spacer po bloniach wydawal sie wskazany, a podczas niego - jesli wystarczy im czasu - mogli omowic mecz."
KP


Ostatnio zmieniony przez Sweet dnia Nie 12:03, 09 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizy



Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 20:22, 03 Lut 2008
PRZENIESIONY
Pon 17:07, 28 Kwi 2008    Temat postu:

"Błysnęło i pokój wypelnil się krzykami:wszystkich obudzil wrzask Rona.Harry w panice odrzucil Eliksiry dla zaawansowanych.Ron wisial w powietrzu glową w dół, jakby jakaś niewidzialna petla poderwala go w góre za kostkę u nóg.
-Wybacz1- krzyknal harry, podczas gdy Dean i Seamus zanosili się smiechem,a Neville podniusl sie z podlogi, na która wypadł z łóżka.-Zaczekaj...zaraz cie ściągne...''
KP
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sweet
Założyciel
(poszła do piachu)


Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:00, 09 Mar 2008
PRZENIESIONY
Pon 17:08, 28 Kwi 2008    Temat postu:

"- Szukasz Rona? - zapytala z kpiacym usmieszkiem - Jest tam, podly hipokryta. Harry spojrzal w kat pokoju, na ktory wskazywala. Stal tam Ron, na oczach wszystkich tak spleciony z Lavender Brown, ze trudno bylo powiedziec, ktore rece sa czyje. - Wyglada, jakby pozeral jej twarz, nie? - zauwazyla beznamietnie Ginny."
KP
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizy



Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 19:28, 03 Lut 2008
PRZENIESIONY
Pon 17:08, 28 Kwi 2008    Temat postu:

"-I niezapomnij ucalować Nevill'a!-powiedziała Ginny,ściskając Jamesa.
-Mamo,przecież nie mogę całować profesora!
-Przecież go dobrze znasz...
James spojrzal wymownie w górę.
-Tutaj tak,ale w szkole jest panem profesorem Longbottomem.Niemogę wejść na lekcję zielarstwa i powiedzieć , ze chcę go ucałować..."


"Czyjas dłoń,nadspodziewanie delikatna,dotknęła jego twarzy,podciągnęła powieki,wpełzla pod koszulkę ispoczęła na sercu.Słyszal szybki oddech kobiety, jej długie wlosy łaskotaly mu twarz.Wiedzial ,że ta kobieta musi wyczuwać łomotanie jego serca.
-Draco żyje?Jest w zamku?
Szept był ledwo słyszalny;jej wargi prawie dotykaly jego ucha,glowę pochylila tak nisko że jej długie włosy przysłoniły mu twarz.
-Tak-szepnął.
Poczół, jak zaciska się dłoń spoczywajaca na jego piersi,paznokcie wbiły mu się w cialo.Potem wyciągnęła ręke spod jego koszulki i usiadla.
-Martwy!- zawołala Narcyza Malfoy."


"-A jednak czuje się wspaniale-powiedzial spogladajac na swoje ręce-a wlaściwie gdzie my jesteśmy?
-Prawdę mówiąc,wlaśnie mialem cię o to zapytaC-odrzekl Dumbledore, rozglądając się wokół siebie-Jak myślisz gdzie jesteśmy?
Póki Dumbledore nie zadal tego pytania,Harry nie wiedzial .Teraz odpowiedz sama splynęla mu z warg.
-To mi wygląda -powiedzial powoli-na dworzec King's Cross.Jest tylko o wiele czystszy,pusty, no i nie widze żadnych pociągów.
-Dworzec King's Cross!-Dumbledore zachichotal z wrażeniaMój boże, naprawde?
-A pan mytśli że gdzie?-zapytal harry, trochę urażony.
-Drogi chłopcze, a niby skąd mam wiedzieć ?Jesteśmy, jak to mówią, na twoim przyjeciu."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sweet
Założyciel
(poszła do piachu)


Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:53, 09 Mar 2008
PRZENIESIONY
Pon 17:09, 28 Kwi 2008    Temat postu:

"- Ale czy oan chce powiedzieć... - zaczęła powoli Hermiona, a Harry był pewny, że stara się by w jej głosie nie zabrzmiała choćby nuta niedowierzania -...że te przedmioty... te Insygnia... naprawdę istnieją?
Ksenofilius ponownie uniósł brwi
- Ależ oczywiście.
(...)
Może powinnaś założyć ten kapelusz Hermiono? - odezwał się Ron, wskazując głową absurdalny stroik na kamiennym popiersiu. Widać było, że z trudem powstrzymuje się od śmiechu.
(...)
- No dobrze - powiedziała Hermiona wciąż trochę zakłopotana. - Powiedzmy, że ta peleryna istnieje... ale co z tym kamieniem, panie Lovegood? Z tym, który pan nazwał kamieniem wskrzeszenia?
- Jak to co z nim?
No... jak może coś takiego istnieć?
- A można udowodnić że nie istnieje?
Hermiona spojrzała na niego z oburzeniem.
- Ależ to jest... bardzo przepraszam, ale to jest po prostu śmieszne! Niby jak mogę udowodnić że nie istnieje? Co, może mam brać po kolei do ręki wszystkie kamyki świata, żeby każdy wypróbować? W ten sposób można dowodzić istnienia czegokolwiek, jeśli jedyną postawą wiary, że coś istnieje jest niemożność udowodnienia, że to coś istnieje!
- No właśnie można - powiedział Ksenofilius. - Rad jestem, widząc, że pani umysł trochę się otwiera."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Deptak Strona Główna -> Cytaty Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin